czwartek, 25 lipca 2013

Bo brak powodu do smutku to powód do uśmiechu.

Zastanawiam się nad moimi już podjętymi decyzjami.
Nie wiem czy były dobre, czy złe. Na pewno nie były najlepsze.
Ale nie a co gdybać. Trzeba wziąć się w garść i żyć dalej.
Trzeba nauczyć się żyć z konsekwencjami tych wszystkich decyzji.
Nieważne jakie one były.
Teraz już i tak nic ich nie zmieni.
Chyba, że znajdziemy sposób na cofnięcie czasu.
Płaczesz? Nie płacz. Nie ma sensu. 
Wszyscy zawiedli? Wywieszasz białą flagę?
Nie rób tego.
Wstań, otrzyj łzy i pokaż im, że dasz sobie radę bez nich.
Nie rób tego dla nich, przeciwko nim. Nie. Zrób to dla siebie.
Tylko wtedy poczujesz się lepiej. 
I będziesz sobą, ale bogatsza o nowe doświadczenia. 
Nie da się? To jest za trudne? Wspomnienia przytłaczają i wywołują fale bólu i płaczu?
Nie masz siły by się uśmiechać? Ba, nawet nie chcesz?
Spokojnie. Daj sobie czas. Dużo czasu.
Staraj się nie myśleć o tym.
Ale nie zapominaj. I tak nie dasz rady.
Zachowaj te radosne wspomnienia. Ciesz się nimi. One po to są.
Mają wywoływać łzy szczęścia a nie łzy bólu.
Niemożliwe wydaje się pozbycie bólu, co?
On nie zniknie. Na pewno nie od razu.
Ale będzie się zmniejszał, choć pewnie wydaje się on coraz większy.
Uwierz- to tylko złudzenie.
Dasz radę. Musisz zaufać. 
Pamiętaj, że nie wolno się poddać. Nie wolno.
I pamietaj, że walczysz dla siebie i o siebie. Nie dla nich, nie dla niego.
Walczysz by przetrwać. Walczysz o swoją przyszłość.
A przy najbliższej okazji przywal mu w twarz. Ulży ci. Zobaczysz.
U mnie podziałało. 
Naprawdę. 
Niech wie, że wcale nie jesteśmy słabą płcią. :-) 

1 komentarz: